Śladami kobiety nieugiętej…,
czyli niezwykłe podróże Marii Luizy Merkert
ku człowiekowi potrzebującemu
W pierwszej krytycznie opracowanej biografii Marii Merkert historyk napisał: „Marię można porównać z wezbraną rzeką rozlewającą szeroko swe wody, a przy tym ukrywającą swe koryto, którym właśnie nieubłaganie i nieustannie napływają olbrzymie masy wodne. Wyniki twórczego ducha Matki Marii tak olśniły współczesnych, że nie pozwalały im ukazać głównej dynamicznej przyczyny”. W ten sposób biograf określił bogactwo sylwetki duchowej, ale i trudności na jakie natrafił w jej bliższym poznaniu, ze względu na osobistą skromność jaką się odznaczała.
Historyk ma rację, bo wnikanie w serce kobiety, w poszukiwaniu jej najgłębszego poczucia tożsamości nie jest jednorazowym wypadem – to wyprawa, długa podróż. Tożsamość kobiety nie jest stojącym stawem, jej tożsamość rwie do przodu jak wartki potok, który szybko wchodzi w kolejne zakręty, żłobiąc swe koryto głębiej i coraz szerzej.
Jej nazwiska nie zapisano w Księdze Rekordów Guinessa, chociaż powiedzieć o niej, że to niezłomna kobieta, to za mało...
Zapraszam więc Szanownych Państwa, by dać się unieść rwącej wodzie. Prąd może na początku wydać się nieco przerażający i zimny, lecz gdy zaprzyjaźnimy się z pędzącym strumieniem, dotrzemy do miejsc, o których nawet nie śniliśmy. A co najważniejsze, może nauczymy się kochać ten rodzaj niezwykłej podróży?
Maria Luiza Merkert – kobieta nieugięta
Urodziła się 21 września 1817 roku w Nysie, w rodzinie mieszczańskiej, w której panowała zdrowa i głęboka atmosfera religijna. W czerwcu następnego roku zmarł jej ojciec. Miała o cztery lata starszą siostrę Matyldę. Historię jej życia tworzyło osierocone dzieciństwo, klęski żywiołowe i licznie epidemie dręczące miasto i okolice. Wychowaniem córek zajmowała się matka, która zadbała o ich edukację, a aktywną postawą wobec cierpienia drugiego człowieka wskazywała im, że do udzielania pomocy drugiemu człowiekowi wcale nie jest konieczne posiadanie majątku.
Maria opiekowała się matką, chorą na gruźlicę płuc. Po jej śmierci, w 1842 r. podjęła decyzję opieki nad chorymi w ich własnych domach w zorganizowanej grupie czterech dziewcząt, potocznie nazywanych Szarymi Siostrami (Šedé Sestry). Kierowała się miłością do ludzi oraz przekonaniem, że każdy człowiek, bez różnicy na narodowość, wyznanie, rasę, płeć, status społeczny, zasługuje na sprawiedliwe traktowanie. W 1846 roku pielęgnowała chorych na tyfus w Prudniku, a także zarażoną tą chorobą siostrę Matyldę, która wkrótce zmarła.
Doceniając owocną pracę sióstr, planowano powierzyć im prowadzenie szpitala biskupiego w Nysie, po warunkiem odbycia formacji w zakonie zatwierdzonym przez Kościół. Pod koniec listopada 1846 r. Maria wraz towarzyszką podjęła pierwszą daleką podróż: z Nysy - do Pragi, gdzie siostry boromeuszki przyjęły je do nowicjatu.
Maria ponad dwa lata posługiwała chorym w szpitalach: w Melnik Podoli i Litomierzycach, dzięki czemu zdobyła najlepszą, jak na ówczesne czasy, praktykę pielęgniarską. W lutym 1849 roku powróciła do Nysy i pielęgnowała chorych w szpitalu biskupim, którego prowadzenie kilka miesięcy wcześniej, przekazano siostrom boromeuszkom z Pragi, pomijając Szare Siostry z Nysy.
Przekonana wewnętrznie, że ambulatoryjna opieka nad chorymi jest jej zadaniem życiowym, w czerwcu 1850 roku odeszła z nowicjatu sióstr boromeuszek. Kilka miesięcy później, wraz z Franciszką Werner, ponownie rozpoczęła działalność charytatywną w rodzinnym mieście. W grudniu władze cywilne miasta Nysy zarejestrowały Stowarzyszenie Sióstr św. Elżbiety; dziewięć lat później uczyniły to diecezjalne władze kościelne. W 1859 roku Maria została wybrana przełożoną generalną nowej wspólnoty, a następnym roku z grupą najstarszych sióstr złożyła śluby zakonne. Dzięki jej staraniom w latach 1863-1865 w Nysie wybudowano Dom Macierzysty. W 1871 roku papież Pius IX, dekretem pochwalnym uznał nowe zgromadzenie zakonne i jego działalność polecił całemu światu. Było to pierwsze zgromadzenie na Śląsku, powstałe po sekularyzacji w 1810 r.
Wyczerpana trudami zmarła w 55 roku życia, dnia 14 listopada 1872 roku. Żegnało ją blisko 5 tysięcy ludzi, w tym licznie zebrane siostry, duchowieństwo, władze cywilne Nysy i okolic, a także wojsko i ludzie innych wyznań. Od 1964 roku spoczywa w kościele św. Jakuba Starszego Apostoła w Nysie; 30 września 2007 roku, w tymże kościele została ogłoszona błogosławioną i ukazana jako wzór godny naśladowania. Dla wierzących żyje w niebie i swym wstawiennictwem u Boga wyprasza potrzebne łaski i błogosławieństwo.
Miłość kobiety może zmienić świat
Wszystkich imponuje dzieło duchowe, idea, która już za życia Marii Luizy Merkert pociągnęła blisko 500 młodych dziewcząt do posługi najbardziej potrzebującym, chorym i umierającym w ich domach. Dzisiaj też zadziwia szybki rozwój dzieła: w ciągu 22 lat Maria Luiza otworzyła 90 domów zakonnych na Śląsku, na terenie Czech (Jirnikov-Filipov), w Niemczech i Szwecji.
Dzieło to wyrosło z głębokiej wiary ożywianej modlitwą i szukaniem woli Bożej przez Marię Luizę. Bóg, któremu zawierzyła, przez nią dokonał tego, co po ludzku wydawało się niemożliwe. Wytrwale wprowadzała w czyn, to co poznała jako zadanie do spełnienia i czyniła to nawet za cenę oddania własnego życia.
Jej posługa jest swoistym fenomenem: swoim przykładem ukazała, do czego jest zdolna kobieta ze swej natury i jak heroicznie może realizować swoje powołanie. Naturalna skłonność kobiecej duszy do bycia podporą rozciągała się na wszystkie osoby będące w jej zasięgu. Wspomnienia wielu świadków mówią o jej wielkim spokoju i sile woli.
Świadczyła miłość w sytuacjach krytycznych, wobec ciężko chorych, potrzebujących opieki paliatywnej. Oni zawsze mieli pierwszeństwo. Troszczyła się także w sposób bardzo konkretny o rodzinę chorego, która znajdowała się w trudnej sytuacji, w tym często materialnej i była doświadczona niezwykle ciężkim i długotrwałym cierpieniem bliskiej osoby.
Wyszukiwała opuszczonych, bliskich śmierci i umierających i była przy nich obecna, aby odchodząc z tego świata nie czuli się osamotnieni.
Do szpitali wniosła nową jakość, tak w wymiarze terapeutycznym, jak i organizacyjnym. Nowość stanowiło indywidualne odnoszenie się do chorego, traktowanie swego zajęcia jako powołanie (dotychczas praca pielęgniarza(ki) miała charakter poniżający, pokutniczy; często karę więzienia zamieniano na pracę przy chorych). Z uznaniem wyrażano się o rodzinnej atmosferze, gospodarności, pieczołowitości sióstr w utrzymaniu porządku w szpitalu.
Pielęgnowała i rozwijała wszechstronną opiekę ambulatoryjną. Jednocześnie potrafiła zauważyć całokształt warunków społeczno-gospodarczych i przyjęła otwartą postawę na potrzeby Kościoła i społeczeństwa. Organizowała domy dla osób w podeszłym wieku, sierocińce, żłobki, ochronki, punkty katechetyczne; siostry udzielały lekcji w szkołach elementarnych i zawodowych, były kierowniczkami społecznych gospodarstw domowych, służyły chorym w prywatnych, miejskich i wojskowych szpitalach.
Wraz z siostrami pielęgnowała rannych żołnierzy i jeńców wojennych różnych narodowości i wyznań na polach walki i w szpitalach polowych na Śląsku, w Wielkopolsce, Czechach, Niemczech, Francji i Danii. Z wdzięczności za tę posługę wydano rozkaz, by żołnierze przyjmowali postawę zasadniczą i salutowali siostrom.
Na tej drodze spotkała wiele życzliwości, pomocy, ale także trudności, bolesnych doświadczeń, podejrzeń, urzędowych dochodzeń, niezrozumienia, krytyki, często dramatycznie niesprawiedliwej i osamotnienia. Wielu było zgorszonych jej ciągłym wyszukiwaniem biednych, dlatego obrzucali ją kamieniami, szczuli psami…
Pasmo problemów, to także trudności z uzyskaniem zatwierdzenia działalności charytatywnej i uzyskaniem osobowości prawnej, z budową domu macierzystego w Nysie. Trzeba zauważyć, że czas trwających wojen nie sprzyjał załatwianiu spraw cywilnych. Ona jednak nie zniechęcała się, zawierzając wszystko Bogu, wytrwale poszukiwała człowieka potrzebującego i jemu służyła. To jest inny rodzaj podróżowania, to jest podróż w realny świat ludzkiego cierpienia. Ta podróż była związana z przemieszczaniem się i to w realiach XIX wiecznej Europy.
Podróże ku człowiekowi potrzebującemu
W tamtych, jeszcze rygorystycznych dla kobiet czasach, (a cóż dopiero mówić o kobiecie, która złożyła śluby zakonne), odbyła kilka ważnych podróży m. in. do wspomnianej już Pragi, Melnik Podoli, Litomierzyc, na Pomorze, do Berlina, Hamburga, na teren Danii oraz wiele podróży związanych z zakładaniem nowych dzieł charytatywnych i ich wizytowaniem. Poznawanie danego rejonu i jego kultury, to była dla niej podstawa do rozpoczęcia działalności. Swoją otwartością budziła sympatię lokalnych mieszkańców, rozmawiała z nimi, poznawała ich bliżej, a gdy potrzebowali pomocy stawała się ich opiekunką. Takie wyprawy zaskakują, nierzadko wgniatają w ziemię i potrafią przewartościować całe życie, zwłaszcza, gdy zetknie się z ludzką nędzą i cierpieniem.
Podczas podróżowania korzystała z XIX wiecznych środków lokomocji. Krótkie trasy przemierzała piechotą, wozem, dłuższe dyliżansem pocztowym. Podróż zajmowała dużo czasu, była też niebezpieczna. Główne drogi były brukowane, na terenie zaboru pruskiego dominowały tzw. kocie łby.
Korzystała też z nowego sposobu przemieszczania się - pociągu. Trzeba zaznaczyć, że władze wojskowe blokowały inwestycje kolejowe, dla Nysy jako miasta twierdzy pierwszy dworzec kolejowy wybudowano daleko za miastem, a pasażerów z i do centrum dowożono dorożkami.
Podróż była dokładnie zaplanowana, tak by maksymalnie wykorzystać czas. W czasie wojny prusko-duńskiej udała się do Danii, po drodze odwiedziła swoje siostry w Berlinie, w ministerstwie spraw wewnętrznych osobiście interweniowała w sprawie uzyskania osobowości prawnej dla prowadzonego dzieła charytatywnego. Odwiedziła także siostry prowadzące szkołę w Hamburgu.
Ślady i miejsca obecności bł. Marii Luizy Merkert
Historii o tej niezłomnej kobiecie można się uczyć w Nysie nazywanej też Śląskim Rzymem. Pamięć o jej dokonaniach jest obecna w przestrzeni tego miasta, w nazwach: ulicy, budynków i miejsc związanych z jej życiem i działalnością.
Do dziś pozostało materialne dzieło błogosławionej Marii Luizy Merkert w postaci Domu Macierzystego. Budowla ta, wkomponowana w XVII wieczny kompleks zabudowań pojezuickich, zachwyca wszystkich, którzy przechodzą przez Rynek Solny. Na budynku znajduje się ufundowana przez Gminę Nysa tablica upamiętniająca jej dzieło z sentencją „Proszę z miłością i cierpliwością pielęgnować chorych”.
Liczni pielgrzymi i turyści z Polski i zagranicy, a także przechodnie wchodzą do wnętrza domu, zachwycają się ciszą oraz pięknem jego wystroju. Za życia Marii Luizy pełnił funkcję „zakonnej szkoły pielęgniarskiej”. W tym domu kandydatki i siostry otrzymywały formację zakonną i solidne przygotowanie do pracy wśród chorych. Przed komisją zdawały tzw. zewnętrzny egzamin chirurgiczny i otrzymywały państwowe dyplomy uprawniające także do wyrywania zębów. Marię Luizę Merkert słusznie możemy nazwać prekursorką szkolnictwa medycznego na Śląsku. Każdej zgłaszającej się dziewczynie pomagała w rozwoju swego człowieczeństwa ze szczególnym uwzględnieniem jej indywidualnych cech. Zabiegała, by otrzymywały odpowiednie wykształcenie zawodowe, pomagające zrealizować powołanie. Stąd niektóre siostry kształciły się jako nauczycielki, opiekunki dzieci.
W pokoju pamięci zetkniemy się z licznymi pamiątkami po Marii Luizie, między innymi kufer podróżny z 1846 r., w którym przewiozła swoje rzeczy do Pragi, zaś w kaplicy zobaczymy obraz Świętej Rodziny z 1865 r. pędzla Jana Bochenka z Moraw.
Miejsca związane z życiem Marii Luizy oznakowano 16 tablicami z jej sentencjami i faksymiliami (podpisem).
Aktualnie w Nysie mamy 13 km szlak pielgrzymkowo-turystyczny nazwany „Śladami Marii Luizy Merkert”. Dzięki niemu turyści, pielgrzymi poznają udokumentowane miejsca związane z jej życiem, a przy okazji zwiedzają najciekawsze zakątki Nysy. Można go przebyć w zależności od upodobań, czasu i długości trasy, samochodem, kolejką „Nysa Express”, rowerem lub pieszo. Ta ostatnia możliwość obejmuje przechadzkę po śródmieściu, a przygotowana została z myślą o tych, którzy mają mniej czasu i dla osób starszych, dla których dłuższy spacer byłby zbyt trudny. Ten projekt Biura Promocji przy Urzędzie Miasta w Nysie zyskał uznanie fachowców od turystyki i nominowano go do złotego certyfikatu Polskiej Organizacji Turystycznej w Warszawie.
Ponadto opracowano folder z mapą i wytyczoną trasą oraz przewodnik pt. "Śladami Marii Luizy Merkert”, który ułatwia odnalezienie wszystkich miejsc. Materiały promocyjne zostały wydane w czterech językach.
Dzięki zamieszczonym na tablicach sentencjom można poznać osobowość i to, czym żyła bł. Marii Luiza. Wybrane myśli ujęte są w formie bezpośredniego zwrócenia się do człowieka. „Moje serce życzy Tobie wszelkiego dobra” - przeczytamy na tablicy zawieszonej na murze okalającym kościół św. Franciszka, w którym jej rodzice zawierali związek małżeński. „Bóg jest dobrym Ojcem i spogląda na Ciebie z miłością" - zapisano na tablicy wmurowanej w posadzkę przed wejściem do bazyliki mniejszej św. Jakuba i św. Agnieszki. W pobliżu, przy Placu Kościelnym, gdzie rozpoczęła zorganizowaną pielęgnację chorych i mieszkała przez cztery lata, odnajdziemy tablicę z napisem: „Spojrzenie wstecz niech napełnia Cię wdzięcznością”. Na szlaku znalazł się również m. in. szpital miejski im. Marii Luizy, barokowy kościół św. Piotra i Pawła, dom sióstr emerytek i ulica Marii Merkert, „Collegium Medicum” z sentencją: „Twoim obowiązkiem jest troska o zdrowie”, oraz cmentarz Jerozolimski, gdzie umieszczona na jej grobie tablica głosi: „Nie żyła daremnie”. Sentencje skłaniają turystę do refleksji nad sensem życia i śmierci.
Poza walorami historyczno-edukacyjnymi, szlak pełni również doskonałą funkcję krajobrazowej trasy turystycznej. W najdalszym punkcie prowadzi leśną i polną drogą do zacisznego XIX wiecznego miejsca pielgrzymkowego w Lasku Złogłowickim, gdzie znajduje się kościół Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Stąd też można zobaczyć piękną panoramę miasta na tle Gór Opawskich, a także istnieje możliwość odpoczynku, by potem wzdłuż rzeki Nysy Kłodzkiej powrócić do centrum miasta, lub też za znakiem muszli i żółtymi strzałkami podążyć „Nyską Drogą św. Jakuba, która w Skorogoszczy łączy się z Via Regia.
Szlakiem błogosławionej, przeszło już kilka tysięcy osób: pielgrzymów, turystów, rodzin z dziećmi, grup młodzieżowych. Kolejką „Nysa Express” przejechali go emeryci i inne grupy z Polski i zagranicy. Kilkakrotnie na jednośladach przejechali go członkowie Klubu Rowerowych Pielgrzymów im bł. Marii Luizy, młodzież, a także harlejowcy. Byli to zarówno turyści polscy, jak i zagraniczni: z krajów europejskich, Afryki, Ameryki, Australii i Azji.
Na szlaku możemy zapoznać się z dorobkiem i zdobyć większą wiedzę o tej, która żyła przed nami, oraz o tym, co ona dla nas wypracowała, co jej zawdzięczamy i z czym, tak jak ona, borykamy się prawie dwieście lat później. Chociaż żyła w XIX wieku, jest bardzo bliska problemom i wyzwaniom, przed którymi stajemy w XXI wieku. Ona też nadal żyje w dziełach i w ofiarnej pracy blisko 1700 sióstr św. Elżbiety, ponad 500 członków Wspólnoty Apostolskiej i wielu wolontariuszy, którzy w jej duchu służą drugiemu człowiekowi w wielu państwach Europy, Azji, Ameryki i Afryki. Ona także inspiruje lokalną społeczność, dorosłych, młodzież i dzieci do zaangażowana się: w działalność charytatywną i twórczą (artystyczną, muzyczną, teatralną itp.).
Zapraszamy do Nysy…
Nysa - Hradec Králové 14.03.2013 r.
s.M. Margarita Gabriela Cebula CSSE
Siostry niosą pomoc protestantom, grekokatolikom, katolikom, żydom, muzułmanom, por. APSEN, Sprawozdania z działalność 1864, 1866, 1870-1871.
Johannes Philip Josef Bochenek urodził się 2 maja 1831 r. w Hulczynie (Hlučín), zmarł 3 grudnia 1909 r. w Berlinie. Maria Luiza Merkert (bł.), przed 1865 r. zamówiła u malarza obraz do kaplicy Domu Macierzystego. We wspólnocie zakonnej obraz ten został zatytułowany: „Rodzina Święta”. Malując go artysta wzorował się na obrazie hiszpańskiego malarza barokowego Bartolomé Estebana Murilla(1675-1682) p.t. „Dwie Trójce”.
Ponadto inne przewodniki np. „Nysa. Przystanek wędrowca”, „Lato w Nysie” proponujące program zwiedzania miasta uwzględniają miejsca pamięci o Marii Luizie.